Źródło Fly4free |
Mniejsza z tym jak taka sytuacja zdarzy się w drodze powrotnej z urlopu (no dobra szef się wścieknie bo nie wrócimy na czas do roboty) ale w drodze na wyczekany urlop ???!!!! Skandal !
Albo inaczej – kupujemy bilety „segmentowe” – na kilka połączeń oddzielnie bo taniej chcemy dolecieć. Np.: lecimy z Ryanairem z Modlina do Mediolanu, a stamtąd za parę godzin przesiadamy się na AlItalię lecąc np.: do Delhi – no i w Modlinie dowiadujemy się, że lot jest odwołany i z chęcią oddadzą nam te 100 PLN za bilet, który zapłaciliśmy w promocji pół roku temu, a to, że nie zdążymy na połączenie następne (na które wydaliśmy nieco więcej) to już ich mało interesuje.
Niestety przy kupowaniu oddzielnie biletów ewentualne odszkodowanie będzie nam przysługiwać tylko za dany opóźniony/ odwołany odcinek podróży. A więc Ryanair nie będzie musiał być zainteresowany, że nie zdążymy na połączenie Mediolan-Delhi.
Gdybyśmy lecieli „na jednym bilecie” – czyli kupowali bilet w AlItalii na trasie Warszawa-Mediolan-Delhi sytuacja byłaby dla nas korzystniejsza – przewoźnik musi zmienić nam rezerwację na całej trasie i zapewnić opiekę (ale o tym dalej).
O tym trzeba niestety pamiętać planując podróż z różnymi przewoźnikami – warto mieć jakiś „bufor czasowy” na kolejne połączenie, ewentualnie sprawdzić czy dany przewoźnik operuje częściej, żeby zdążyć dolecieć na kolejny lot. No risk no fun J.
A teraz postaram się w miarę przejrzyście napisać w kilku słowach co i jak z tymi prawami pasażera. Poniższe zasady stosują się do rejsów:
- z UE – gdziekolwiek,
- z państw trzecich do UE.
I.
Odmowa przyjęcia na pokład
Czyli stawiamy się w
gotowości bojowej przy odprawie na lotnisku w przepisowym do tego czasie
(przewoźnik określa, że np.: trzeba być minimum godzinę wcześniej przed odlotem
i musimy się do tego dostosować – szczególnie rygorystycznie podchodzą do tego
tani przewoźnicy – zwyczajnie odmawiają odprawy) i dostajemy informację – brak
miejsc w samolocie L. Ale my mamy ważny bilet na ten lot ! No i co – no i nic zwyczajna praktyka linii lotniczych z reguły sprzedających więcej biletów niż ma miejsc w samolocie licząc na tzw. „non-show” – czyli pasażerach, którzy nie pojawią się (ten proceder bardzo fajnie opisywał p. Mikosz - Prezes PLL LOT w książce "Leci z nami pilot. KIlka prawd o liniach lotniczych").
W takiej sytuacji warto wziąć od przewoźnika informację na piśmie, że odmówiono nam przyjęcia na pokład – będziemy mieli dowód (coby linie nie twierdziły potem, że nie zostaliśmy obsłużeni ze względu na nasze spóźnienie do odprawy).
W takiej sytuacji przysługuje nam:
1. odszkodowanie w wysokości:
- 250 EURO dla lotów o długości do 1.500 km,
- 400 EURO dla lotów wewnątrz UE dłuższych niż 1.500 km i innych od 1.500 km do 3.500 km,
- 600 EURO dla innych,
ale jeśli zaoferowano nam alternatywny lot i przylot tym lotem nie przekracza planowanego wcześniej przylotu o:
- dwie godziny dla lotów o długości do 1.500 km,
- trzy godziny dla lotów wewnątrz UE dłuższych niż 1.500 km i innych od 1.500 km do 3.500 km,
- cztery godziny dla innych lotów
wówczas odszkodowanie może być pomniejszone o 50%.
2. Zwrot kosztu biletu albo zmianą planu podróży
Wybieramy czy chcemy dostać zwrot za niezrealizowany bilet czy też linia zapewnia nam inne połączenie do naszego celu podróży.
3. Prawo do opieki
- posiłki oraz napoje,
- zakwaterowanie w hotelu,
- transport między lotniskiem a hotelem.
II.
Odwołanie lotu
Czyli dowiadujemy się, że
nasz samolot jest odwołany.W takiej sytuacji przysługuje nam:
1. Odszkodowanie – patrz pkt I.1 wyżej chyba, że:
- zostaliśmy poinformowani o odwołaniu lotu min. dwa tygodnie przed planowym czasem odlotu,
- zostaliśmy poinformowani o odwołaniu lotu od dwóch tygodni do 7 dni przed planowym czasem odlotu i zaoferowano nam zmianę lotu w godzinach porównywalnych do planowanych (wylot najpóźniej 2h przed pierwotnie planowanym, przylot na miejsce najpóźniej 4h po planowanym),
- zostaliśmy poinformowani o odwołaniu lotu w okresie krótszym niż 7 dni przed planowym czasem odlotu i zaoferowano nam zmianę lotu w godzinach porównywalnych do planowanych (wylot najpóźniej 1h przed pierwotnie planowanym, przylot na miejsce najpóźniej 2h po planowanym),
2. Zwrot kosztu biletu albo zmiana planu podróży – patrz pkt. I.2 wyżej
3. Prawo do opieki – patrz pkt I.3 wyżej.
III.
Opóźnienie lotu
Czyli nie zdążę na wieczór
panieński u koleżanki w Londynie bo samolot jest opóźniony.Możemy wówczas uzyskać:
1. Prawo do opieki – patrz pkt I.3 wyżej w przypadku gdy lot ma być opóźniony o:
- min. 2h w przypadku lotów do 1.500 km,
- min. 3h w przypadku lotów po UE dłuższych niż 1.500 km i wszystkich innych lotów o długości pomiędzy 1.500 a 3.500 km,
- min. 4h w przypadku pozostałych lotów.
2. Zwrot kosztu biletu albo zmianę planu podróży – patrz pkt. I.2 wyżej:
- gdy opóźnienie jest min. 5h
IV.
Umieszczenie w klasie wyższej
Czyli kupiliśmy bilet
ekonomiczny a kartę pokładową przy odprawie dostajemy z miejscem w klasie
biznes.Oprócz możliwości rozkoszowania się lepszym serwisem na pokładzie nic nam się nie należy J.
BTW – takie podwyższenie klasy podróży bardzo dobrze sprawdza się na dłuższych rejsach (np.: więcej miejsca na nogi) i z reguły jest praktykowane przy końcówce odprawy gdy obsługa lotniskowa orientuje się, że nie ma już foteli w klasie ekonomicznej.
V.
Umieszczenie w klasie niższej
Czyli mieliśmy chrapkę na
klasę biznes a dostaliśmy fotel w ekonomicznej.Wówczas należy nam się zwrot % ceny biletu:
- 30% w przypadku wszystkich lotów o długości do 1.500 km,
- 50% w przypadku wszystkich lotów w UE dłuższych niż 1.500 km oraz w przypadku wszystkich innych lotów o długości od 1.500 do 3.500 km,
- 75% pozostałych lotów.
VI.
Osoby o szczególnych potrzebach
Czyli o ograniczonej
możliwości poruszania się – a do takich zaliczamy m. in. niepełnosprawnych,
kobiety w ciąży, rodziny z dziećmi, dzieci. Takie osoby mają priorytetowe prawo
do opieki (patrz pkt I.3).
VII.
Kiedy odszkodowanie
W swoich
żądaniach warto powołać się na orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii
Europejskiej z dnia 19 listopada 2009 r. w sprawach połączonych C-402/07 i C-432/07
- pasażerowie
opóźnionych lotów mogą powoływać się na prawo do odszkodowania jeżeli
przybędą do ich miejsca docelowego trzy godziny lub więcej po pierwotnie
przewidzianej przez przewoźnika lotniczego godzinie przylotu. Musimy jednak pamiętać, że takie opóźnienie nie rodzi po stronie pasażerów prawa do odszkodowania, jeżeli przewoźnik lotniczy jest w stanie dowieść, że odwołanie lub duże opóźnienie lotu jest spowodowane zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności, których nie można było uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków, to jest okoliczności, które pozostają poza zakresem skutecznej kontroli przewoźnika lotniczego.
Lista nadzwyczajnych okoliczności wyłączających odpowiedzialność przewoźnika jest na stronie ULCu.
Warto wiedzieć, że samo odszkodowanie ma charakter ryczałtowy – czyli niezależnie od powodu należy nam się i już. Nie musimy udowadniać niczego – żadnych wynikłych z tego powodu strat.
Przewoźnika nie interesuje, że ubolewamy bo nie zdążymy na okrągłą rocznicę ślubu ciotki czy też że tak naprawdę przedłużamy sobie wakacje nie mogąc z nich wrócić.
VIII.
Procedura
Pasażer ma dwa lata na
złożenie swojego żądania. Najpierw piszemy do przewoźnika – pismo kierujemy na adres jego siedziby.
Listę adresów znajdziecie na stronie ULCu.
Jeśli przewoźnik nie jest zarejestrowany w Polsce to dobrze jest napisać pismo po angielsku (no chyba, że znamy język kraju przewoźnika).
Dobrze jest dołączyć do takiego pisma dowody – np.: karty pokładowe, informację o odmowie przyjęcia na pokład.
List wysyłamy za potwierdzeniem odbioru (za granicą też to działa) i czekamy.
Czekamy max 30 dni – jeśli nic nie dostaniemy – żadnej odpowiedzi to możemy napisać skargę do ULCu.
Jeśli odpowiedź przewoźnika nas nie satysfakcjonuje to również możemy napisać do ULCu.
Formularz skargi dostępny jest tutaj.
Wyszło oczywiście przydługo,
ale gdybyście mieli wątpliwości to zawsze warto jest skontaktować się (nawet telefonicznie) z Komisją Ochrony PRaw Pasażerów w ULCu
A na zakończenie jak to
wygląda w praktyce na przykładzie sytuacji, jakie nam się zdarzyły w realu.
Po urlopie w Rumunii
lecieliśmy z całą rodziną Air Berlin z Bukaresztu z przesiadką w Berlin-Tegel
do Warszawy. Po przylocie do Berlina grzecznie czekaliśmy na odprawę do
Warszawy. Na ok. pół godziny przed odlotem na tablicy w gate wyświetlił się
napis informujący, że lot jest odwołany, a pan z obsługi obcesowo o tym
poinformował przez megafon dodając, że teraz zaprowadzi nas po odbiór nadanych
wcześniej bagaży.
I tyle i już, żadnych ulotek
o prawach pasażera niiiiiiiic. A pasażerowie potulnie poszli za Panem
rozprawiając czy lepiej wracać do Polski pociągiem czy Polskim Busem.Tylko kilka osób, które zapytały co z przebukowaniem lotu zostały pokierowane do stanowiska Air Berlin, gdzie dostały nowe karty pokładowe na kolejny lot za kilka godzin + po 6 Euro na osobę do wydania w lotniskowych sklepach.
Wiecie ile było osób, które poszły do stanowiska Air Berlin – kilka !!!! Reszta spokojnie opuściła lotnisko.
To nie był koniec, bo po paru godzinach okazało się, że kolejny lot jest również odwołany. I znowu zgłosiliśmy się do biura przewoźnika – tym razem dostaliśmy vouchery na nocleg i kolejne karty pokładowe na lot następnego dnia rano. Ten lot już doszedł do skutku. A my spędziliśmy komfortowy nocleg w Holiday Inn, zjedliśmy kolację za vouchery od przewoźnika i śniadanie.
Wszystko fajnie ale nikt oczywiście nie poinformował nas o przysługującym nam odszkodowaniu ! Bo przecież pomimo zapewnienia nam opieki, zamiany biletów przysługiwało nam odszkodowanie, o które wystąpiliśmy po powrocie do domu. Przewoźnik nie opierał się i nie tłumaczył. Trochę to długo trwało – w sumie na wypłatę czekaliśmy ok. 4 miesięcy ale wszystko udało się sfinalizować.
Mnie zawsze zastanawia ile jest takich osób – pasażerów grzecznych i nieświadomych ile mogliby zyskać…. Bo skoro nawet niemiecki (czytaj solidny) przewoźnik nie informuje o prawach pasażera to skąd ludzie mają wiedzieć …..
Inną sytuację mieliśmy kilka
lat temu z AlItalią – lecieliśmy na trasie Warszawa-Mediolan-Bombaj. Po
przylocie do Mediolanu okazało się, że załoga samolotu do Indii strajkuje
(klasyczna włoska sytuacja) i zostaliśmy zawiezieni z innymi niedoszłymi
pasażerami do czterogwiazdkowego hotelu, podjęci trzydaniowym obiadem z winem i
poinformowani, żeby czekać na informacje. Po kolejnym dniu czekania, gdy upojne
pływanie w basenie hotelowym i raczenie się smakołykami włoskimi już nam się
znudziło i zatęskniliśmy za gwarem Indii zaczęliśmy wypytywać co i jak z tymi
informacjami – i znowu usłyszeliśmy, że mamy czekać. Jednak pojechaliśmy na
własną rękę na lotnisko dowiedzieć się coś więcej bo jednak modyfikacje planu
wyprawy do Indii coraz mniej nam się podobały. W lotniskowym biurze AlItalii
tłok przeogromny – głównie Hindusi usiłujący uzyskać alternatywne połączenie do
swojej ojczyzny. W końcu i my się dopchaliśmy i dostaliśmy zmieniony bilet na
trasie Mediolan-Londyn (AlItalia) – Bombaj (Air India). Jeszcze tylko szybki
powrót do hotelu po plecaki i powrót na
lotnisko. Potem wszystko poszło sprawnie. No może oprócz tego, że w Londynie na
Heathrow okazało się, że voucher na lot Air India nie jest podstemplowany przez
Włochów, a pech chciał, że biura obu przewoźników są położone na różnych
terminalach – ganialiśmy sobie z rozkoszą między nimi, ale udało się.
Wniosek z tego taki, że
gdyby nie nasza chęć podróży jednak w zaplanowane wcześniej miejsce moglibyśmy
siedzieć sobie w świetnym hotelu z jedzeniem na koszt Włochów pod Mediolanem
kilka dni dłużej. Tylko skąd wziąć tyle urlopu ja się pytam….Oczywiście w tym wypadku odszkodowanie nam się nie należało – przyczyną odwołanego rejsu był strajk załogi jako nadzwyczajna okoliczność.
Mimo wszystko życzę
punktualnych lotów J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentowania